Byliśmy u znajomych, a ponieważ pogoda postanowiła nas porozpieszczać siedzieliśmy na ogródku. Wszystko było w porządku dopóki Emilka nie odkryła w kącie ogrodu krzaków z malinami. Kulturalnie zerwałam jej kilka sztuk i próbowałam zmienić obiekt zainteresowania, co skończyło się dzikim rykiem, bo przecież córeńka niegłupia i doskonale wiedziała, że one tam jeszcze są, a skoro są, to trzeba je zjeść. Jak wytłumaczyć rocznemu dziecku, że będąc w gościach niekoniecznie wypada powyżerać gospodarzom całe zbiory? Na szczęście gospodyni, życzliwa istota, od razu przyleciała z miseczką, wyzbierała wszystkie dojrzałe egzemplarze i dała małej terrorystce, która dopiero trzymając w łapakach michę malin dała się odciągnąć od krzaka.
Przyszłyśmy do stołu, a Księciunio z pełną powagą:
- dałaś jej dziś w ogóle coś do jedzenia?
Gospodarze na jego specyficznym poczuciu humoru już się znają, ale byli jeszcze jacyś ich znajomi, których dopiero poznaliśmy i naprawdę nie wiem, co sobie pomyśleli, ale miny mieli takie, że w każdej chwili spodziewam się wizyty kogoś z opieki społecznej.
Up date.
Mamy 11 zęba. Prawa górna czwóreczka :-)
Up date.
Mamy 11 zęba. Prawa górna czwóreczka :-)
:)
OdpowiedzUsuńha ha ha
Emilka jet super;)
A na te wizytę to się pzrygotuj bo to nigdy nic nie wiadomo;)
Tak, tak, już przećwiczyłam przybieranie oburzonej miny, na sugestię jakobym była złą matką ;-)
UsuńSłodka jest :D A Księciunio - jak zwykle - mistrzowska zagrywka ;)
OdpowiedzUsuńPrzez te jego mistrzowskie zagrywki, to ja kiedyś kompletnie osiwieję ;-)
UsuńŚwieże malinki,mniam:) Też się zajadamy prawie codziennie, trzeba korzystać z witaminek, Emilka już to wie:)
OdpowiedzUsuńNa szczęście jest wielką fanką wszystkich owoców i mam nadzieję że tak zostanie ;-)
UsuńHa ha ha! a to dobre!
OdpowiedzUsuńAnula
Ładnie to tak się naśmiewać? ;-)
Usuń:D no ma dziewczyna gust malinki super sprawa:) a księciunio jak zawsze wie co powiedzieć w danym momencie:P
OdpowiedzUsuńUbolewam, że sezon na maliny już się kończy, ale na szczęście są jeszcze mrożone, więc w długie jesienne wieczory będziemy się raczyły malinowymi koktajlami ;-)
Usuńmy u siebie na działce tez mamy maliny i Bombel je uwielbia :) zawsze jak jestsmy na dzialce to musi "zaliczyć" spacer po malinki :) wiedza dzieciaki co dobre :D
OdpowiedzUsuńGdybym miała jakieś prywatne krzaki malin obawiam się, ze zostałyby opędzlowane w ciągu jednego dnia ;-) A tak trzeba codziennie latać do warzywniaka
UsuńMożecie do mnie wpaść na malinki ;)
OdpowiedzUsuńA Księciunio mistrz!
Ty lepiej takich propozycji nie składaj, bo ani się obejrzysz, jak będziemy ci sie do drzwi dobijać ;-)
UsuńA u nas 7.
OdpowiedzUsuńLewa dolna dwójka idzie. =).
Mommy [dawna Mom.]
HA! To sie zgrali z czasie ;-)Gratulacje :-)
UsuńI te terrorystyczne przejawy mnie przerażają =/
OdpowiedzUsuńTo ja może przezornie pomilczę na ten temat. Pożyj sobie jeszcze trochę w słodkiej niewiedzy ;-)
UsuńCo tam, jak tam??
OdpowiedzUsuńNie mów, że ktoś z Mops-u zawitał...
Jeszcze nie, ale jak to mówią" nie znacie dnia, ani godziny" ;-)
Usuń