Emilka od jakiegoś czasu strasznie grymasi przy jedzeniu. Potrawy które kiedyś wcinała ze smakiem nagle stały się fuj, bleh i idź mi z tym. Wiem że to przejściowy etap, wiec nie rwę (póki co) włosów z głowy, ale dbanie o to by dostarczyć Jej odpowiednia ilośc kalorii i składników jest niezwykle męczące... Chodzę i powtarzam jak mantrę: zjedz kawałek tego, zjedz plasterek tamtego, a może zjesz trochę tego albo masz ochotę na tamto... Raz z większym, raz z mniejszym powodzeniem...
Wieczorem myjemy zęby, Emilka filozoficznym tonem oświadcza:
E: mam cały brzuszek jedzenia...
Ja: to po co się tyle najadłaś?
E: ty mnie tyle najadłaś
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ha ha ha! niezła jest!
OdpowiedzUsuńwww.swiat-wg-anuli.blogspot.com
No na! ;-) tylko stara matka coraz cześciej zalicza opad szczęki ;-)
UsuńO matko! Bajka! Ty nadal piszesz?! W ktoryms momencie mialas taka dluga przerwe, ze podczas ktorychs z porzadkow na blogu, usunelam Cie, myslac, ze juz na bank nie wrocisz! A tu niespodzianka! Witam wiec ponownie i znow musze Cie dodac do listy. Mam nadzieje, ze tym razem juz nie znikniesz! ;)
OdpowiedzUsuńJak widać z systematycznością jestem mocno na bakier ;-) ale coś tam skrobię od czasu do czasu, wiec jeśli masz ochotę wpadać w odwiedziny, to oczywiście serdecznie zapraszam :-)
UsuńŚwietnie napisane miło jest czytać tak dobre wpisy :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńPS. Czekam na kolejne :D
Dziękuję za miłe słowa :-) Systematyczność ostatnio nie jest mą najmocniejszą stroną, ale od czasu do czasu coś tu sobie skrobię, więc jeśli tylko masz ochotę, to zapraszam :-)
Usuń