W dziesiąty miesiąc swego życia Emilka wkroczyła robiąc "nie ma", co w jej wykonaniu polega np. na zrzuceniu wszystkich poduszek z kanapy, odwróceniu otwartej rączki dłonią w górę i oświadczeniu uuuu. Jest w tym absolutnie wspaniała :-)
Nie mam dziś czasu zebrać myśli i ułożyć je w sznureczek drobnych wzruszeń, bo dziesięciomiesięczne dzieciątko, to nie jakiś tam osesek, droga matko, oj nie. Uganiam się od bladego świtu, za tym naszym wszędobylskim robaczkiem i tłumaczę bez najmniejszych szans na zostanie wysłuchaną, że kaloryfer nie jest odpowiednim miejscem do urządzania sobie wzdłuż niego wycieczek. Bo tak, proszę Państwa, Emilka chodzi wzdłuż różnych sprzętów! Niezdarnie, niepewnie, stawiając stópkę po kilka razy w jednym miejscach zanim się na niej oprze, ale dzielnie kroczy w... bok ;-) Spokojnie, na dreptanie w przód też przyjdzie pora.
A tymczasem, czas przerwy dobiegł końca i pędzę wyjąć Emilkę spod łóżeczka, gdzie korzystając z chwili swobody właśnie sobie wpełzła.
Buziaki dla Panny Emilii z tej okazji:) Czas leci i nim się obejrzysz, będziesz liczyła lata:). Kurczę a pamiętam że jak zaczełąm czytac Twojego bloga to była około Czwóreczka ;) oj zasuwa ten czas...
OdpowiedzUsuńNawet mi nie mów. Niby za 2 miesiące będziemy świętować roczek? Ale jak to tak ;-)
UsuńHaha! A to ciekawe! chociaż...jak sięgam pamięcią, też znajdowałam swoją (byłą) Podopieczną w różnych miejscach.
OdpowiedzUsuńPamietam, raz nawet pod kanapą Ją znalazłam i w dodatku pod kapą - nie było Jej widać! a co się Jej naszukałam ze strachem i prawie zawałem?! a byłam tylko w kuchni na minutę odnieść kubek!
A jak Ją wyjęłam - radości nie było końca że odnalazła super skrytkę (parę mcy później wrzucała tam zabawki z radością).
Gratulacje dla Emilki z okazji stawiania pierwszych kroczków :]
Anula
Dziękujemy :-) Właśnie u nas nie ma za bardzo takich miejsc, w które Emilka mogłaby się schować, ale za to namiętnie lata do łazienki i bawi się w misce z wodą dla kota. Normalnie już mnie siły opuszczają ;-)
Usuńodpuść tłumaczenie o kaloryferze, szkoda czasu, zacznij się już wprawiać w tłumaczeniu, że ze zjeżdżalni się zjeżdża na tyłku nie na stojąco i że nie skacze się z łóżka na stolik, bo stolik może odjechać... Zu też w wieku 10m chodziła przy różnych meblach i sprzętach i potem to poszło bardzo bardzo szybko, w bardzo niebezpieczne kierunki... ech...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
Od razu poczułam się podniesiona na duchu ;-) Przynajmniej akcje ze stolikiem odpadają. Jakiś czas temu się go pozbyłam, po tym jak w nocy wstałam zamknąć okno, potknęłam się o niego, przeleciałam przez pół pokoju i wylądowałam pod kaloryferem ;-)
UsuńEmilka cudna!
OdpowiedzUsuńŚwietnie,że jest taka bystra, choć na pewno wymaga to wzmożonej obserwacji;)Zaczynam się cieszyć,że Grzesiek jeszcze nie chodzi!!!Buziaki
No tak, ty już masz doświadczenie, wiec wiesz co cię czeka za niedługo ;-) A ja to wciąż błoga nieświadomość i tylko co jakiś czas oczy mi wychodzą z orbit nad pomysłowością Emiki ;-)
UsuńCzy Emilia w tym swoim tempie życia ma ochotę jeszcze na popołudniowy sen (?) =D
OdpowiedzUsuńDzięki Bogu ma! W przeciwnym wypadku chyba bym tu dziś pisała pod postacią ciepłych jeszcze zwłok ;-)
UsuńOch, kamień z serca. Warto wierzyć =)
UsuńCzyli Emilka to teraz taki maly "krabik", cyk cyk cyk, boczkiem, ale dojdzie do celu! ;) A ja bym chciala wrocic do tego etapu! Maluch poruszajacy sie samodzielnie, ale jeszcze powoli... Ech, fajnie bylo... Moja doszla do wniosku, ze chodzenie jest nudne. Probowala biegac, ale srednio jej to wychodzilo, zaliczyla kilka spektakularnych upadkow i stwierdzila, ze bezpieczniej jest wykorzystac rodzicow jako tragarzy. A jest juz co nosic, oj jest... Plecy mi siadaja, a ona nic, tylko zachodzi mnie od przodu co chwila, wyciaga lapki do gory i wydaje z siebie cos na ksztalt "Ej!!!". A sprobuj jej odmowic czy zignorowac! Wrzask taki, ze sciany sie trzesa a pies ucieka na swoje poslanie... Wiec mam staly dylemat: oszczedzac kregoslup czy bebenki w uszach? :)
OdpowiedzUsuńAgata
Ech, a jeszcze tak niedawno pełzła sobie w żółwim tempie na chworakach i wszyscy byli zadowoleni. Teraz, po całym dniu uganiania się za nią czuję się jakbym tyrała w kamieniołomie, więc poproszę coś podnoszącego na duchu, zamiast tych mrożących krew w żyłach historii, które mi serwujesz ;-)
UsuńHihi, przepraszam! Hmm... Cos podnoszacego na duchu mowisz? Mysle, mysle, mysle... Cholera, jakos nic nie przychodzi do glowy... Hmm... Coz, jestem pewna, ze za pare miesiecy i Emilka i moja Bi beda obie chodzic samodzielnie i bez ciaglego potykania i beda bezblednie reagowac na "nie wolno!". Jeszcze tylko trzeba wytrzymac te kilka miesiecy, tak do roku. ;)
UsuńAgata