Jestem nieżywa. Dziesięciomiesięczne niemowlę można określić tylko jednym zwrotem - szkoła przetrwania i to taka, że Bear Grylls ze swoimi bagnami może się schować. Nie wiem, czy to jest normalne, że taki maluch nie ma za grosz instynktu samozachowawczego, bo mam wrażenie że Emilka robi dosłownie wszystko żeby się porządnie uszkodzić.
Ostatnio podczas nieobecności Księciunia przyszło mi ją wykąpać. Już pominę milczeniem, że wyczynia w tej wannie niesamowite akrobacje, łącznie z robieniem kociego grzbietu i szpagatu, ale spuściłam ją na chwilę z oka żeby wrzucić ciuszki do pralki, odwracam się, a ta sobie STOI w najlepsze. W śliskiej jak jasna cholera wannie.
Na dodatek już rozumie, że są rzeczy, których jej nie wolno. Co oczywiście zupełnie nie przeszkadza jej ich robić, a jak ruszam w jej kierunku, to z piskiem zaczyna uciekać, kompletnie nie patrząc co ma po drodze. Już nawet nie wiem ile razy łapałam ją w ostatnim momencie zanim się rozpłaszczyła na ścianie.
Ulubiona zabawa to też ostatnio "mamo, goń mnie!", więc biegamy obie po mieszkaniu na czworakach, przy akompaniamencie dzikiej radości córeńki i moich obawach o własną psychikę. Nie wiem co sobie myślą sąsiedzi mieszkający pod nami, jak im tak przez pół dnia nad głowami galopuje stado koni, ale pewnie nie jest to nic miłego.
Także, dziewczyny, jeżeli jeszcze nie macie dzieci to gorąco zachęcam, rozrywka od rana do wieczora murowana ;-)
ha!I jeszcze te siniaki i zadrapania! Zastanawiam się , kiedy zainteresuje się nami opieka społeczna?Dlaczego dzieci mają tak krótka pamięć?walnie się raz, za chwilę robi to samo!spotkanie Emilki z Grzesiem zakończyłoby się pewnie poważnym trzęsieniem ziemi;))Buźka dla rozrabiaki;)
OdpowiedzUsuńJa chyba tego nie przeżyje. Jestem z tych co to przy otarciu się o jakąś "tragedię", potrafią jeszcze tygodniami rozdmuchiwać jak to się mogło skończyć. Choć podejrzewam, że jak Maja będzie miała takie tempo jak Emilia to nie będę miała na to czasu.
OdpowiedzUsuńMamo, cóż Ty musisz mieć za kondycję teraz =)
hehe :) ale przecież fajne jest bieganie na czworaka za brzdącem i jego okrzykami ogromnej radości nawet nie zważając na progi, porozrzucane zabawki i inne tego czy innego rodzaju przeszkody :) Buźka od rozrabiaki dla rozrabiaki i od mamuśki dla mamuśki ;) :*
OdpowiedzUsuń:)) Super, poczekaj aż odkryje przemieszczanie się i uciekanie na własnych stópkach :) to dopiero będzie ;))
OdpowiedzUsuńKondycja teraz to priorytet u Was :P
Lubisz Beara Gryllsa?? :)
Anula
Oj przeżywam to samo...sąsiedzi są pewnie bardzo zadowoleni jak słyszą moje śpiewanie:)/Kisia.bel.bu:)
OdpowiedzUsuńznam to znam.. jak się mnie ktoś pyta czemu jestem szczupła i czy stosuję jakąś dietę to mówię, że tak.. nazywa się ZU!
OdpowiedzUsuńJa dziś też galopowałam z moim synkiem. Tylko, że my nie na czworakach a na nogach i nóżkach. Na szczęście pod nami są piwnice. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Moja mala tez uwielbiala takie gonitwy jak jeszcze raczkowala. :) Tyle, ze ja nie musialam sie przynajmniej martwic o sasiadow. A moja panna ostatnio caly czas chce byc noszona na rekach i jeszcze mi rozkazuje! Wystawia paluszek i dyryguje: "chce isc tam, chce dotknac tego, itd". A sprobuj jej nie pozwolic! Wiec nogi wlaza mi w tylek, a kregoslup wkrotce chyba peknie, bo chodze ciagle taka przegieta w bok, z dzieckiem na biodrze. :)
OdpowiedzUsuńAgata
No to znaczy,ze Emilka w mamie ma najlepszego kompana do zabawy:) Moj rozrabiak juz sie pare razy rozplaszczyl tak na drzwiach,cale szczescie niegroznie:)
OdpowiedzUsuńRozumiem Cię coraz lepiej - Tymon wczoraj pierwszy raz się przekręcił. Teraz boję się go zostawić samego nawet na podłodzę bo jeszcze się do kaloryfera doturla pod moją nieobecność i głowę rozbije... Straszliwy jest los matki ;)
OdpowiedzUsuńPuk, puk :)
OdpowiedzUsuńEmilka, oddaj mamę na chwilę :)
Co u Was? Mam nadzieję, że to milczenie to tylko z braku czasu.
Pozdrawiam!
Dolaczam sie do Niebieskiej. Wszystko w porzadku?
OdpowiedzUsuńAgata