Warto wierzyć. Na przekór wszystkiemu. Pomimo strumieni wylanych łez, pomimo bezskutecznych prób znalezienia odpowiedzi na pytanie - dlaczego? Pomimo złości i żalu do losu, życia, Boga, warto wierzyć. Bo kiedy nie ma już nic, tylko wiara pozwala znajdywać powody, dla których po każdym upadku wciąż jeszcze można wstać i spróbować od nowa.
Moja siostra po 5 latach powolnego godzenia się z losem, patrzenia na kolejne bezradnie rozkładane ręce ujrzała wymarzone dwie kreski na teście. Płakaliśmy wszyscy. Z radości, ale też ze strachu o to maleńkie kruche życie. Czy będzie wystarczająco silne, by przetrwać?
Rośnij, okruszku i pokaż nam wszystkim, że chociaż mierzysz tylko 2cm, już teraz moglibyśmy się uczyć od ciebie jak walczyć o swoje.
Zawsze wzruszają mnie takie historie. Trzymam kciuki za siostrę i Maleństwo;). A Emilka będzie miała wkrótce towarzystwo do zabawy!
OdpowiedzUsuńwow, będzie dobrze, musi być!!!
OdpowiedzUsuńgratuluję! Będzie dobrze, napewno! musi!!!
OdpowiedzUsuńGratuluję siostrze i trzymam kciuki za szczęśliwą ciążę i rozwiązanie :)
OdpowiedzUsuńAnula
Dużo zdrówka dla siostry i maleństwa. Niech rośnie zdrowo
OdpowiedzUsuńSuper;)
OdpowiedzUsuńBędzie dobrze, musi być dobrze;)
Ściskam kciuki, żeby wszystko skończyło się dobrze!!!
OdpowiedzUsuńDoskonale rozumiem te emocje - ja tak czekałam na Tymka :) Spokojnej ciąży dla Siostry :)
OdpowiedzUsuńGratulacje :) Trzymam kciuki!
OdpowiedzUsuńtrzymamy kciuki w takiej ilości musi być dobrze:)
OdpowiedzUsuńWzruszam sie zawsze przy takich historiach, bo sama czekalam 3 lata na moja Bi. :)
OdpowiedzUsuńMoja siostra i szwagierka też "walczą" dlatego tak bardzo rozumiem ogrom szczęścia i zaciskam jeszcze mocniej kciuki.
OdpowiedzUsuń