Nie łatwo jest być matką artysty, oj nie. Emilia odkryła w sobie talent plastyczny i z upodobaniem go rozwija. Jak tylko znajdzie gdzieś kawałek papieru (i nieważne, czy jest to rachunek ze sklepu, kartka urodzinowa, tekturka wyjęta z opakowania bodziaków, czy pismo ze spółdzielni) natychmiast domaga się czegoś do pisania i "tworzy". Pół ryzy papieru do drukarki już poszło, także chyba będę musiała nawiązać stałą współpracę z jakąś papiernią, zanim pójdziemy z torbami. Naturalnie zdarza się także (i to wcale nie tak rzadko), że dzieło wychodzi poza ramy kartki i można podziwiać je również na najbliższym otoczeniu oraz samej artystce. I tu matka załamuje ręce, bo już jej pomału pomysłów brak, czym usuwać ślady, kredek, mazaków i długopisów ze sprzętów wszelakich, ubrań oraz wiecznie umorusanych łapek.
Poza malarstwem nowoczesnym córka nasza zaczęła zdradzać arystokratyczne maniery i nieustannie domaga się mówienia proszę oraz dziękuję. A że podaje nam oraz życzy sobie żeby podano jej średnio z tysiąc rzeczy na dzień są to ostatnio niewątpliwie dwa najczęściej używane przez nas słowa. Normalnie chyba nawet na dworze Ludwika XVI nie mieli takiej Francji-elegancji.
u nas też mania pisania- zaraz jak tylko otworzy oczy to domaga się PIŚ, a dziś dorwała moją kredkę do oczu i pomalowała sobie artystynie piżamkę:)
OdpowiedzUsuńwłaśnie wyczaiłam srodek do spierania plam wszelakich- jak przetestuje to się podziele
Pozostaje tylko czekać aż Arystokratka odkryje, że malowidła naścienne to super sprawa i zacznie zostawiać je dla potomnych ;)
OdpowiedzUsuńhttp://www.dzieckowcentrum.pl/pierwsze-flamastry-zmywalne-12szt-dla-1-id-49.html Tu jest coś dla Ciebie i małej Arystokratki ;)
OdpowiedzUsuńNie ma rady, talent to talent ;)
cudnie :)
OdpowiedzUsuńWiesz.. ja tylko czekam na etap malowideł na ścianach wszelkich grot [czyt. pokoi].
OdpowiedzUsuńTo dopiero może być nowoczesne doznanie. =D.