środa, 21 listopada 2012

Skruszka

Kochane dziewczyny, bardzo dziękuję za troskę i już spieszę donieść, że wszystko u nas w porządku! Jedynie styrana matka zanim zdąży odpalić wieczorem laptopa pada w objęcia Morfeusza i tyle z niej pożytku. Ruszyła budowa naszego domu i teraz to już NAPRAWDĘ nie mam czasu nawet się w spokoju wysikać. Wiedziałam, że to będzie organizacyjno - logistyczna masakra i nie pomyliłam się ani odrobinę. Już teraz podziwiam wszystkich, którzy wybudowali domy i nie oszaleli przy tym, bo ja jestem na dobrej drodze do zostania pensjonariuszką jakiegoś sympatycznego przybytku bez klamek. Także jeśli macie jakieś wolne kciuki, to trzymajcie je proszę za mnie, żebym jednak dotrwała w zdrowiu do końca tego przedsięwzięcia ;-)

Z wieści Emilkowych.
Dziecko mi strasznie"dorosło" przez ostatni czas. To już naprawdę nie jest moja mała kluseczka, tylko mała mądralińska i nieustannie serwuje mi opady szczęki o podłogę. Jak tak dalej pójdzie będę sobie musiała niebawem sztuczną szczękę sprawić, bo moja własna jest już masakrycznie wyrobiona na zawiasach.
Muszę wypunktować tu sobie kiedyś wszystkie aktualne umiejętności i słówka, z Emilkowego słownika (najbardziej rozczula mnie "proszę" podczas podawania komuś czegoś, które w jej wykonaniu brzmi pleple ;-), ale to może, jak kiedyś wyczaruję sobie chwilę czasu.
Aha. I mamy 16. ząb.