środa, 28 września 2016

Mea culpa

Emilka od jakiegoś czasu strasznie grymasi przy jedzeniu. Potrawy które kiedyś wcinała ze smakiem nagle stały się fuj, bleh i idź mi z tym. Wiem że to przejściowy etap, wiec nie rwę (póki co) włosów z głowy, ale dbanie o to by dostarczyć Jej odpowiednia ilośc kalorii i składników jest niezwykle męczące... Chodzę i powtarzam jak mantrę: zjedz kawałek tego, zjedz plasterek tamtego, a może zjesz trochę tego albo masz ochotę na tamto... Raz z większym, raz z mniejszym powodzeniem...
Wieczorem myjemy zęby, Emilka filozoficznym tonem oświadcza:
E: mam cały brzuszek jedzenia...
Ja: to po co się tyle najadłaś?
E: ty mnie tyle najadłaś