wtorek, 28 czerwca 2016

Przygód kilka Wróbla Ćwirka

Dzizas...20 minut usilnie próbowałam dziś przypomnieć sobie login i hasło do bloga. Drugie tyle rozkminiałam, jak dodać nowy post. Bez komentarza.

Z cyklu scenki z życia.
Wchodzę do pokoju, Emilka siedzi na kanapie w filozoficznej pozie, ze wzrokiem utkwionym hen w horyzont. Zagaduję wesoło:
Ja: co to za smutna minka, córciu?
Emilka wzdycha głęboko i mówi:
E: złamałam sobie serce
??
Mam głupie pytanie...czy to trochę nie za wcześnie? Aaaaaa!


W przedszkolu, z okazji Dnia Rodziny wystawiali "Kopciuszka". Z racji tego, że dzieciaczki włożyły naprawdę masę sił i energii w próby i samo przedstawienie jeszcze długi czas po premierze odgrywanie scenek było ich ulubioną zabawą. Przychodzę raz po Emilkę i czekam aż skończą zabawę
Natalka: Kopciuszku, Kopciuszku przynieś mi sukienkę
Maja: Kopciuszku podaj mi pantofelki
Emilka: o nie, tylko ja mam biegać i pracować, a wy co? do roboty Leniuchy!
Prababki emancypantki byłyby z niej dumne


Marynuję mięso. Jako że nie jest to zajęcie, którym parałyby się królewny,  to oczywiście po łokcie jestem ubabrana marynatą. Wchodzi Emilka i wykrzykuje:
E: o boże! co Ty robisz, mamo?
Lekko zdębiała odpowiadam, że marynuję mięso na obiad, na co dziecko z oburzeniem:
E: ale zobacz jak wyglądają Twoje paznokcie!