sobota, 9 marca 2013

E jak Emi

Co za leniwa kwoka ze mnie - od 3 tygodni niczego nie napisałam, a tu przecież kolejny miesiąc nam stuknął i nowości tyle, że spokojnie można by ze dwa rozdziały książki napisać. Starzejecie się matko i tyle. 
Chociaż nie. Mam też coś na swoje usprawiedliwienie - Emilka odkryła prawo własności i wmawia mi, że laptop jest jej. Podobnie zresztą jak moja komórka, portfel, błyszczyk i kilka innych tego typu przedmiotów, zapewne niezbędnych w życiu każdego szanującego się malucha. Na moje argumenty, że jest ciut za młoda na takie zabawki uparcie odpowiada "mój" i koniec. A matce nie pozostaje nic innego, jak korzystać z wyżej wymienionych sprzętów po kryjomu.
Pochwalę się Wam jeszcze, że córka moja pierworodna na pytanie jak się nazywa, dumnie odpowiada "Emi". Takie mam zdolne dziecko. Wiem, wiem, każda matka tak mówi, ale ja naprawdę mam zdolne hehe

Chciałam wstawić wam mp3-jkę z naszymi pogaduszkami, ale strasznie trudno zmontować taki materiał. Raz, że nie mam odpowiedniego sprzętu do nagrywania i głównie słychać szumy i hałasy w tle, dwa talent operatorski to ja niewątpliwie mam, tylko jeszcze go nie odkryłam, a trzy dziwnym zbiegiem okoliczności, jak tylko zmierzam w stronę Emilki z dyktafonem, ta zamyka buzię na kłódkę i ani myśli konwersować. Dlatego jest to  najbardziej amatorskie nagranie audio na świecie i uprasza się odsłuchujących o wyrozumiałość ;-)

2 komentarze:

  1. Świetna jest;)
    A operator z Ciebie bardzo dobry, ja tam słysze czystą rozmowę, zadnych szumów;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Haha, Bi akurat szanuje prawo mamy i taty do posiadania wlasnych rzeczy. Tylko zawsze musi podnisc komorke/telefon/okulary i przyniesc je do wlasciciela po drodze kilka razy upuszczajac i ufafluniajac w czymkolwiek akurat sie pozywia. Nie rozumie, ze mama polozyla telefon na stoliku i tam ma pozostac. Nie, musi zostac przyniesiony i pokazany, ze nalezy do matki. :)

    OdpowiedzUsuń