środa, 27 czerwca 2012

:-(

Nie ma już naszej koteczki... A boli jakby nie było kawałka mnie samej.

20 komentarzy:

  1. O jejku, a niedawno jeszcze filmik z nią i Emilką oglądałam... Co się stało?
    Przytulam ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozumiem Twój ból i ściskam z całą mocą. Zwierzak jest jak członek rodziny.

    OdpowiedzUsuń
  3. Przykro... niestety zwierzaki już tak mają że żyją kilka razy krócej od nas. Tego nie zmienimy ale mamy wpływ na jakość ich życia. A Twoja kicia miała fajne życie, ciepełko, pełną miskę i dobrą opiekę. Teraz pewnie wyleguje się w kocim niebie na jakiejś mięciutkiej chmurce a w przerwach ugania się za workami :)

    Ściskam mocno i trzymaj się. Pamiętaj, dzięki Tobie była szczęsliwym kotem!

    OdpowiedzUsuń
  4. Przykro:( ja też filmik kilka razy oglądałam, śliczna była;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Przykro mi:( Wiem, że ciężko jest po stracie ukochanego zwierzaka, którego traktowało się jak członka rodziny.

    OdpowiedzUsuń
  6. oj... przykro :(
    teraz jak najszybciej biegnij do schroniska po nowego- najlepsze lekartwo.

    OdpowiedzUsuń
  7. bardzo mi przykro:( zwierze można pokochać tak samo jak człowieka...trzyma sie cieplutko:*

    OdpowiedzUsuń
  8. Aż mnie coś w środku zabolało i ciarki przeszły.. co się stało. [!?]. =(.

    OdpowiedzUsuń
  9. Ojej, tak mi przykro! Ale co sie stalo??? Dopiero co byl post o tym, ze wskoczyla do baseniku Emilki... :(

    OdpowiedzUsuń
  10. Matkoooooooooo, co się stało (?)
    Ogarnął mnie potworny żal =( Przytulam =*

    OdpowiedzUsuń
  11. pamiętam mój smutek po stracie futrzaka... eh niemiła sprawa. Ale co się stało? Tak z dnia na dzień? :(

    OdpowiedzUsuń
  12. To mówiłam ja, Dominika SK

    OdpowiedzUsuń
  13. Przykro mi :( Trzymaj się! Agata "druga"

    OdpowiedzUsuń
  14. Ojejejjjj! ale co sie stalo??? czy to ma zwiazek z wskakiwaniem do baseniku z Emilka????
    Jak juz jestesmy przy zwierzakach...moj brat z zona dali uspic swojego rocznego duzego psa. "Bo ugryzl dziecko" a tak na prawde (wg mnie) bronil sie przed glaskaniem, bo byl tuz po zabiegu (na blogu opisalam ta sytuacje). Smutne to, nie moglam nic zrobic :((.. Mocno sciskam i pozdrawiam z bajeczjych wakacji na Minorce!

    Anula

    OdpowiedzUsuń
  15. Trzymaj się kochana, mogę tylko się domyślać jak Ci ciężko i źle :( Mocno ściskam! Przykro mi

    OdpowiedzUsuń
  16. Kochane dziewczynki, bardzo dziękuję za wszystkie komentarze. To naprawdę wspaniale mieć w was takie wsparcie.
    Pytacie, co stało się naszej kocicy - niestety nie wiem. Przyczyną śmierci był obrzęk płuc. W jednej chwili leżała sobie i smacznie spała, a w następnej zaczęła się dusić. Mimo natychmiastowej interwencji weterynarza nie zdołaliśmy jej uratować :-(

    OdpowiedzUsuń