poniedziałek, 2 lipca 2012

Jedenastka

To już ostatnie naście miesięcy przed roczkiem. Nie mogę w to uwierzyć. Przecież dopiero co było pięć, sześć, osiem... A tu już lada chwila nasza mała córeńka będzie obchodziła pierwsze urodzinki.
Przegapiłam moment, w którym z niezdarnego, różowego bobaska stała się małym człowiekiem, którego śmieszą różne rzeczy, który potrafi pokazać czego chce i okazać niezadowolenie jeśli coś idzie nie po jego myśli. Mały paluszek bez problemów potrafi pokazać: tam idziemy, tu otwórz szafkę z chrupkami, a tutaj leży paproch na podłodze. Mały paluszek świetnie radzi sobie z włączaniem światła i odklejaniem plasterka. Potrafi też wywiercić dziurę w ścianie i trafić matkę prosto w oko. Ale mały paluszek i cała reszta małego człowieczka jest naszą największą radością. Naszym promykiem rozjaśniającym najczarniejszy nawet mrok. Jest wszystkim co w życiu ważne i dlaczego warto żyć. Nawet jeśli matka siedzi akurat z kompresem na oku, a ojciec gipsuje dziury w ścianie ;-)

30 komentarzy:

  1. Twoja Mała tak szybko urosła.. Śledzę Twój blog od dawna i coraz bardziej jest dla mnie niesamowite jak szybko rozwija się taki Maluszek. Po prostu CUDO! A Ty opisujesz to znakomicie:)
    pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło mi cię poznać :-) Tak, to prawda. Dopiero mając w domu taką małą istotkę naprawdę widać jak szybko pędzi czas i jak niewiele go trzeba żeby przewrócić życie do góry nogami. Ale to najfalniejsze "trzęsienie ziemi" w moim życiu ;-)

      Usuń
  2. I sie popłakalam;)
    Taki Maluszek to cud- od jednego małego Człowieczka zmienia się cały świat. Zmienia sie na lepsze;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I to jest w tym wszystkim najpiękniejsze. Pomimo niewyspania, braku czasu, ciągłego zamartwiania się wiesz, że twoje życie jest lepsze :-)

      Usuń
  3. Wywiercić dziurę w ścianie... hmmmm :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ekologiczna wiertarka, taka . Może zacznę ją wypożyczać? ;-)

      Usuń
  4. Nie przegapiłaś kochana:-)Dzieci tak błyskawicznie rosną. Tak pięknie napisałaś,że i mnie łezka się kreci w oku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, zawsze myślałam że takie zmiany następują spektakularnie z fajerwerkami w tle. A tu budzisz się któregoś ranka, a twoje dziecko wysypuje na podłogę twój nieprzyzwoicie drogi puder i mówi be! ;-)

      Usuń
  5. Sama ilekroć wchodzę na Twojego bloga to ze zdumieniem spoglądam na suwak, bo pamiętam, że jeszcze niedawno opisywałaś nam swoje 6-cio miesięczne dziecko, że Maja wtedy dopiero się pojawiła. A jakby schrupać tak ten mały paluszek (?)! =)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten suwaczek nieustannie mnie zadziwia. Ciągle mam w pamięci, jak bobasek na nim był na początku tej drogi, a tu już styka się z jedynką ;-)
      A malutki paluszek wskazujący ten wielki świat jest po prostu cudowny. I naprawdę nie wiem, czy to ja jestem tak sentymentalna, czy każdą mamę te drobiazgi tak mocno chwytają ze serce?

      Usuń
    2. Nie odpowiem za każdą mamę, mnie chwytają =)

      Usuń
  6. oj Kochana napiszę jak co miesiąc pięknie napisane jutro zrobię kopiuj wklej tylko dziur w ścianie u nas jeszcze nie ma nie wiem czy się cieszyć czy to dopiero przed nami:o:/
    buziaki dla Emilki:*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Często sobie myślę, że z wszystkich blogowych mam, które tutaj poznałam z tobą mam największą ilość podobnych wzruszeń. Przeszłyśmy razem przez całą ciążę, a teraz dzień po dniu patrzymy jak niemal identycznie rozwijają się nasze maluchy :-)

      Usuń
    2. cos w tym jest:) co prawda mój synalek jest troszkę oporniejszy od Emilki ale jak to chłopak leniuszek jeden choć pewnie nadgoni:P

      Usuń
    3. Chłopaczki chyba z reguły są większymi leniuszkami. Przecież w rozwoju emocjonalnym doganiają nas dopiero coś koło pełnoletności, więc nie masz się czym martwić :-)

      Usuń
  7. Dziury w ścianie, ok :P. Ale matka z kompresem? Opowiadaj co Emilia Ci zrobiła :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To był klasyczny komunikat "patrz na mnie, kiedy do ciebie mówię" ;-)

      Usuń
    2. Mam nadzieję, że zapamiętałaś komunikat i będziesz się do niego stosować. Żeby się Córka powtarzać nie musiała ;).

      Usuń
    3. Jak widzisz, nawet sobie zanotowałam, ku przestrodze ;-)

      Usuń
  8. Odpowiedzi
    1. Lokal zarezerwowany, menu ustalone, goście sami oświadczyli, że czują się zaproszeni ;-) także zostaje mi kupić dla solenizantki oszałamiającą kreację, a dla siebie zapas chusteczek higienicznych ;-)

      Usuń
  9. Ludzie, jak ten miesiac leci za miesiacem! Oj tak, nie sposob nadazyc za rozwojem takiego maluszka! Zaczelam Cie czytac jak Emilka miala cos okolo 5 miesicy i pamietam dzidziusia na srodku suwaczka. I przeciez to moja Bi dopiero co roczek skonczyla! A tu juz minelo 2 miesiace i za miesiac Emilka ma 1 urodzinki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie teraz, jak mam okazję śledzić, co u was słychać zadziwia mnie, że 3 miesiące różnicy w życiu takiego malucha robi tak ogromną różnicę ;-)

      Usuń
  10. Zaczęłam czytać Twojego bloga, jak byłaś w ciąży (ja również :) Mój synek skończy roczek za 2,5 miesiąca. Niesamowite jak to szybko przeleciało! Każdego miesiąca myślałam, że mam mało czasu, teraz gdy czworakuje z prędkością torpety NAPRAWDĘ nie mam czasu :)'
    Też muszę zacząć myśleć o urodzinkach :)
    Trzymajcie się w tych upałach!!!
    Agata (Inna vel Druga :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Agatko, czy ty masz może własnego bloga? Jeżeli tak, to bardzo ładnie proszę o adres ;-)
    I jak sobie poradziłaś z rozszerzaniem diety? Ja, jak zapewne czytałaś zostałam postawiona przed faktem dokonanym ;-)

    OdpowiedzUsuń
  12. Cały czas się zbieram i zbieram i jakoś nie mogę założyć bloga (chociaż nie ukrywam, że czytając Twoje notki zawsze jestem bardziej zmobilizowana :) Jak mi się uda to dam znać :) Synuś póki co jest chętny do podjadania chlebka i próbowania wszystkiego co my jemy ale większość jest be! Wszelkie nowości generalnie idą nam opornie. Zespół: marchewka, pietruszka, ziemniak i mięsko są najlepsze. Oczywiście zmiksowane! Banan może być rozdrobniony widelcem, a jabłko na tarce. W sumie to nie powinnam się przejmować, bo dziecię wygląda na 1,5 roczku, a nie na swoje 9 m-cy (nie wiem z czego on tak rośnie), ale wiesz jak to jest... :)
    Agata

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, Emilka tak w pełni zainteresowała się jedzeniem koło 10 miesiąca, więc może wasz synuś też musi do tego dojrzeć ;-)Ja stosowałam jedną zasadę - jeżeli czegoś nie chciała, to leciało out i broń Boże nie wpychałam na siłę. Teraz nie mam żadnych problemów, bo Emilka na każdy rodzaj jedzenia otwiera szeroko dzióbek.
      Jeżeli mogę coś doradzić, to jedynie polecałabym nie miksować już jedzenia na gładką masę, tylko na takie bardziej rozpaćkane kawałki żeby wymusić odruch gryzienia. Pewnie już to wiesz, ale bez tego maluszek nie nauczy się mówić ;-)
      A gdybyś miała problemy z założenie bloga, to służę pomocą. Mój adres mailowy masz ;-)

      Usuń
  13. oj, ten czas naprawdę szybko leci...

    OdpowiedzUsuń