środa, 4 lipca 2012

Czy na sali jest lekarz?

Dziś króciutko, bo jestem kontuzjowana. Próbowałam wyjąć Emilce papierek z buzi i tak mnie ugryzła, że krew lała się wartkim strumieniem. Musiałam zamknąć się na chwile w łazience i przypomnieć sobie wszystkie niecenzuralne wyrazy jakie znam, dla rozładowania emocji, bo nie będę przecież karciła dziecka, za to że ma odruchy obronne. Całe szczęście, że to palec, a nie cycek, bo jak nic latałabym teraz i szukała kogoś, kto by mi go przyszył z powrotem na miejsce ;-)
A wczoraj na spacerze złapała nas przepiękna burza. Emilka, spoko, bo miała folię przeciwdeszczową na wózku, ale ja? Po akcji wyglądałam jakbym sobie wskoczyła, w ubraniu, do basenu, przepłynęła ze dwie długości, a potem wędrowała tak po mieście. 

Ale w zasadzie nie o tym chciałam. Prośbę mam do starszych stażem mamusiek, do młodszych a zorientowanych jakby bardziej w temacie ode mnie, również ;-) Stoję przed dylematem kupna pierwszych bucików dla córeńki i łeb mi już pęka pomału. Także jeżeli możecie polecić jakąś konkretną firmę, czy nawet model, a przy okazji zdradzić jak namówić takiego malucha do współpracy przy przymierzaniu, byłabym OGROMNIE wdzięczna.

29 komentarzy:

  1. my pierwsze buty kupilismy jak Małgosia zaczela chodzić, pierwsze kroki stawiala w domu na bosaka, bo tak jest najlepiej i najzdrowiej. Kiedy juz była mniej wiecej gotowa na przechadzkę po dworze wtedy pojechalam po buty.
    na co zwracac uwage? but letni ma byc 0,5cm wiekszy od stopy, powinien byc ze skórki, nie z tworzywa. Rózne są szkoly, ale ja uwazam,ze stópka powinna byc jednak usztywniona.
    Polecam firmę elefantem, znajdziesz tą markę bodajze w deichamnie, mają naprawdę solidne, wygodne, i wyprofilowane buty. ceny? od 120zł w górę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też jestem fanką chodzenia na bosaka, ale właśnie na zewnątrz nie bardzo się da. Zwłaszcza u rodziców na ogródku mamy problem, bo Emilka chodzi wzdłuż różnych sprzętów i uparcie domaga się postawienia jej na ziemi. Do tej pory pozwalałam jej na bosaka właśnie, ale ostatnio szwagra na trawie użądliła osa i mnie olśniło, że najmądrzejsza to ja nie jestem.
      I mam dylemat, bo skłaniam się ku teorii, że nóżka w bucie ma pracować, więc miękka podeszwa, ale usztywniona pięta i zakryte palce i kurcze jeszcze bym chciała żeby to był przewiewny but, bo wcisnąć dziecku nóżkę w jakiegoś trepa w takim upale, to czysty sadyzm.

      Usuń
    2. to raczej zrozumiałe,ze kupisz sandałki :) innego wyjscia nie ma w taką pogodę, ale chyba tez warto zainwestować w jakies trampulki do biegania. Powiem ci,ze kupilam w ccc buty skorzane (ponoc) kosztowaly 69zł bylam zła,mloda po czasie zaczela dziwnie stopy w nich stawiac, potem kupilam jej zwykle za 25zł szmaciaki do latania i lepiej jej w nich niz tych za 70zł. ale sandalki mamy z elefanta i jestem baaaardzo zadowolona, są fajnie wyprofilowane, mają mieciutką skórkę,no i są dosyć odkryte, zabudowane tylko z tylu, przód jest goły

      Usuń
    3. Właśnie ostatnio oglądałam program o bucikach dziecięcych i wypowiadał się ortopeda, że popularne kiedyś wysokie buty za kostkę tak naprawdę więcej szkody wyrządzały niż pożytku, także im bardziej plastyczny but tym lepiej. Patrzę na stronę Deichmanna, ale nie mają tam czegoś takiego, co chodzi mi po głowie Myślałam o czymś w ten deseń: http://deichmann.scene7.com/is/image/deichmann/t_p_detail?$im=1080594_P&$sh=1080594_P&defaultImage=default_dsd
      Co ty na to?

      Usuń
    4. no własnie o taki typ buta mi chodzi, pozatym to juz nie te czasy gdzie robili mega sztywne obuwie. spokojnie :)
      poprostu nie jestem za czymś takim: http://images01.olx.pl/ui/5/45/87/1271881211_89183887_1-Zdjecia--Super-sandalki-NEXT-1271881211.jpg

      takir buciki to zło :) te co pokazalas są całkiem fajne, aczkolwiek wg mnie troszkę za bardzo zabudowane.
      ja mam mniej wiecej coś takiego: http://csimg.webkupiec.pl/srv/PL/29004843539600/T/340x340/C/FFFFFF/url/sandaaki-elefanten-24d-315.jpg

      Usuń
    5. czemu interesuja cie zakryte palce?boisz się,ze paluszki sobie poobdziera?
      z doswiadczenia kolezanek: "zabudowane są beznadziejne, poci się stopa"

      Usuń
    6. Nie, nie jasne że takie sandały, jak w pierwszym linku nie wchodzą w grę. Tego z pewnością nie można nazwać butem do nauki chodzenia.
      Zakryte palce, bo mnie uczyli że wtedy nóżka jest bardziej stabilna, nie ślizga się w przód i dziecku łatwiej jest nauczyć się prawidłowo stawiać kroczki. Nie wiem może coś się w tym temacie zmieniło, ale kiedyś była teoria, że sandały bez palców są dla dzieci powyżej 1,5 roku.

      Usuń
    7. nie, nie uciekają paluszki do przodu, skórka amortyzuje wszystko :)
      ciezko wybrac but dla dziecka. niestety. ale dasz radę :) a co do nie wierzenia w miarki sklepowe...ja z nich nie korzystam, poprostu mierzę :D

      Usuń
    8. Będę musiała dać radę, bo mały pomykacz ma gdzieś moje dylematy i coraz odważniej sobie poczyna na dwóch nóżkach ;-)

      Usuń
  2. W Deichamanie znajdziesz sandałki skórzane z usztywnianą piętą w cenie do 119 zł. W Bartku od 150 zł, a w CCC można dostać skórzane nawet za 69 zł:) Mają tam teraz nową firmę Junior kids z obuwiem dla dzieci ze skóry. Spodziewałam się, że mój syn nie będzie współpracował więc wybrałam sobie najpierw, które mi się podobają i mierzyliśmy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie też wolałabym mieć już z grubsza coś wybrane i pojechać przymierzyć konkretne modele.
      Najbardziej zadowoliłoby mnie coś mającego dziurki po bokach, ale zakryte palce, tylko nie wiem, czy gdzieś coś takiego znajdę

      Usuń
  3. Grześ ma sandałki z elfanta;) koniecznie musi mieć odkryte paluszki, bo samo zakładanie to sztuka! Podkurcza paluszki tak,że odpinam oba rzepy,żeby włożył stopkę!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O właśnie, polecają mi dziewczyny sandały bez palców, ale jakoś nie mogę się do nich przekonać. Nie ucieka mu stópka w przód?

      Usuń
  4. Asz gryzoń... :D Masz rację, dobrze, ze nie pierś...

    OdpowiedzUsuń
  5. Moja miała pierwsze kapcie Befado takie z wentylacją od spodu, nadają się też na podwórko:). Odradzam kupowania sandałków pow. 100 zł, bo pierwsze buty posłużą jej maks 2-3 miesiące. Wg mnie szkoda pieniędzy. A co do rozmiaru odrysuj jej stópkę na tekturze jak stoi i wytnij, wkładasz do buta i widzisz czy będzie dobry, lub mierzysz maks cm czyli od pięty to dużego palca i robisz sobie ten wymiar na patyku :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tu się mozna klócić, dać 100zł i mieć naprawdę porządne sandały skórzane,oddychające szczegolnie,ze to ma byc na upalne dni, czy kapcioszki tkaninowe gzie może i mają wentylacje ale w tkaninie to nóżka jednak się spoci.
      Uważam też,ze buty koniecznie trzeba kupic z dzieckiem, niektore dzieci mają wysokie podbicie. I nie żebym się wymądrzała. :P

      Usuń
    2. Natalia: W zasadzie to u nas będzie dobrze, jeżeli posłużą chociaż 2 miesiące, bo tylko sierpień i wrzesień (o ile będzie ciepły) wchodzą w grę. Później i tak trzeba będzie kupić pełne buty. Z tym odrysowaniem stópki genialny pomysł, bo jakoś nie jestem przekonana, czy przymierzanie w sklepie na 100% będzie efektywne, a tak będę mogła dodatkowo sprawdzić tekturką ;-)
      Agnieszka: pojadę z Emilką tylko chciałabym to załatwić jak najszybciej i bez zbędnych cyrków także każda dodatkowa opcja jest dobra ;-) A butki dziecięce chyba z reguły mają trochę kosmiczne ceny, więc szanse na znalezienie czegoś interesującego w rozsądnej cenie typuję na zerowe ;-)

      Usuń
  6. ach te buty my mamy sandałki tylko mamy inny problem wszystko co zostaje założona na nogę zaraz z niej zostaje zrzucone w tempie błyskawicznym nie wiem jak to obejść:/ mamy tylko jedną parę która jest na rzepy i jak je sie porządnie wyściska to wtedy Przemek ich nie ściągnie tak to reszta zostaje wykopana z nogi natychmiast :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie chciałabym cię załamywać, ale Emilka odpinanie rzepów już ma w małym palcu, więc Przemuś pewnie lada chwilę to opanuje ;-) Wiesz, ja mam nadzieję,że jak ruszy w świat będzie miała ciekawsze rzeczy do roboty niż zdejmowanie butów ;-)

      Usuń
  7. Dziecko jednym zębem potrafi zrobić krzywdę a co dopiero taką piękną kolekcją jaką zgromadziła Emilka =)

    Ja tu dopiero ledwo jako tako zgłębiłam temat rozszerzania diety a tu już kolejny stoi w kolejce.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj kochana, matczyne dylematy nigdy się nie kończą ;-)
      Przede mną już tkwi jak malowany piękny problem nauki nocnikowania ;-)

      Usuń
  8. a ja polecam nie kupować za drogich butów...tyle ;) lepiej nie wierzyć w te wszystkie zapewnienia, że muszą być droższe niż buty mamuni. zapraszam do przeczytania, jak wypadło testowanie drogich i tanich butów. mnie przekonało i nie przepłacam:http://www.sosrodzice.pl/czy-warto-kupowac-dziecku-drogie-buty/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, jest coś co mnie bardzo mocno zniechęca do tanich butów - wysokie prawdopodobieństwo, że jest to chiński wyrób. A ze wszystkich sił staram się separować córeńkę od tego typu przedmiotów, bo nie oszukujmy się, ale zdrowiu to one na pewno nie służą.
      Chciałabym się zamknąć w kwocie 100-150zł maks, także nie mam w planach wydawać 300zł na buciki, ale cena jest tu podrzędnym kryterium wyboru. Bucik najpierw musi spełniać szereg wymogów, a dopiero potem liczy się cena. Jasne, że jeżeli znajdę fajne buciki w rozsądnej cenie i do tego wyprodukowane gdzieś w Europie, to je kupię, ale tak jak mówię muszą mnie w pełni zadowolić ;-)

      Usuń
  9. O matko.. człowiek ledwo upora się z wyborem firmy według niego produkującej najlepsze słoiczki, dojdzie do wniosku, że jednak Fisher Price robi najlepsze zabawki, zadowoli się ubraniami z H&M, dobierze odpowiednie pampersy i gryzaki.. do tego dokonał już wyboru kubka niekapka, i dostał w prezencie pierwszą szczoteczkę do zębów.. a tu już nad nim wisi widmo butów. I to nie, że człowiek wystuka na klawiaturze www.allegro.pl i poszuka szpilek o długości wkładki 26,5 cm. Oj nie.. tu człowiek wygodny nie będzie. Zapakuje dziecko do samochodu i rozpocznie wspinaczkę po bucikowej golgocie, by na sam koniec zostać ukrzyżowany rachunkiem i jego wysokością, tylko po to by za dwa miesiące zrozumieć, że buty już są ZA MAŁE. =D.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ujęłaś to w sposób perfekcyjny ;-)Odkryłam, że w chwili zostania matką ze słownika znika słowo "nuda" Od 11 miesięcy i 4 dni ani przez sekundę się nie nudziłam, a mój umysł nie skalał się myślą, co by tu robić? Ewentualnie mogę sobie rozważać, czy najpierw zrobić, to, czy tamto i czy na pewno nie da się obu rzeczy jednocześnie ;-)

      Usuń
  10. A to maly gryzon! ;) Moja cora tez potrafi nezle uciac, ale krew mi jeszcze nie sikala! :)
    Co do butkow, to ja mialam problem bo Bi ma strasznie mala stope i w sklepach nie moglam dostac jej rozmiaru. Musialam zamawiac przez internet. Pierwsze, jeszcze wiosenne butki byly firmy Komfy Kidz, a teraz mamy sandalki See Kai Run. Ale nie wiem czy ktoras z tych firm jest dostepna w Polsce. Ja skupiam sie na tym, zeby byly skorzane, mialy usztywniona pietke i gietkie podeszwy. I nie martw sie, ze z odkrytymi paluszkami stopa bedzie sie Emilce wysuwac do przodu, nie zauwazylam nic takiego u Bi, a wydaje mi sie, ze przy zakrytych paluszkach jednak stopka strasznie sie poci.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też już mi dziewczyny pisały, że z zakrytymi paluszkami stopa będzie się pociła, ale z drugiej strony przecież nie będzie miała tych bucików na nogach przez cały dzień. W domu i w wózku w dalszym ciągu będzie królowała bosa stopa.
      Zresztą co ja tu snuję rozważania, trzeba pojechać, zobaczyć, przymierzyć i dopiero się zastanowić ;-)

      Usuń
    2. No wlasnie, pojedz, przymierz i sama podejmij decyzje. W koncu to Ty jestes mama Emilki i Ty masz ostatnie slowo. :) Jak kupilam Bi jej pierwsze butki to mi tesciowie wmawiali, ze mala musi chodzic w nich caly czas (po domu tez), inaczej bedzie miala plaskostopie. :) Coz, postukalam sie w czolo i Bi dalej latala po domu w samych skarpetkach. :)

      Usuń