środa, 24 października 2012

Niedoczas

Nie mam czasu. Na pisanie, czytanie, golenie nóg nawet. Całe szczęście można wcisnąć się w jeansy i nikt moich owłosionych odnóży oglądać nie musi. Szczytem luksusu jest fakt, że mogę dwa razy dziennie zęby umyć, a przez wyjściem do pracy maznąć rzęsy tuszem.

Emilka odkryła, jakże interesującą funkcję piszczenia i załatwia za jej pomocą większość spraw, także nasze bębenki w uszach są w opłakanym stanie. Na domiar złego idą jej aż 3 zęby na raz, więc nie mam sumienia jej dyscyplinować, bo i tak w zaistniałych okolicznościach jest mega dzielna i grzeczna. Poza tym zrobił się z niej straszny głodomór. Wciąga do tego małego brzuszka wszystko, co znajdzie się w zasięgu jej wzroku, a my powoli zaczynamy mieć traumę, że za niedługo trzeba będzie zamykać się w jakimś schowku na miotły żeby coś zjeść. Naprawdę nie wiem, gdzie jej się to wszystko mieści. Jak tak dalej pójdzie, to na wiosnę będziemy mieli w domu małego zawodnika sumo. A może ona po prostu jak te niedźwiadki brunatne, robi zapasy na zimę? ;-)
Nasza mądralińska nieustannie nas zadziwia tym jak wiele już rozumie i potrafi. Ciągle wydaje mi się, że jest jeszcze taka mała, a ona ciągle udowadnia mi, że mały wzrost niewiele znaczy. To takie niesamowite, że chociaż nie potrafi jeszcze mówić doskonale się ze sobą porozumiewamy. I coraz częściej sama podejmuje decyzje, choć oczywiście to błahe i trywialne sprawy w stylu: "Emilko, chcesz banana? A ona z pełną powagę odpowiada: "nieeee"

5 komentarzy:

  1. Pewnie biega jak szalona to i spala :D. Bo na zdjęciach wygląda zdrowo, bez zbędności :).
    Nie lubię Twojego braku czasu - tęsknię za Twoim pisaniem. Ale rozumiem i cieszę się z każdego pościka :)
    Buziaki!

    OdpowiedzUsuń
  2. Może tak być że robi zapasy na zimę. Ja np tak mam że krótko przed takim paskudnym zimnem i wredną pogodą jem za 2 a kilogramów wcale nie przybywa:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ach, no ciezko byc niestety pracujaca mama, wiem z wlasnego doswiadczenia. U mnie tez kryzys w goleniu nog, szczegolnie, ze do braku czasu doszla niemoznosc pochylenia sie. :) Co do pisania to mam to szczescie, ze w pracy siedze glownie przed komputerem, wiec od czasu do czasu znajduje chwilke, zeby cos wyklikac. :)
    A apetytu Emilki to Ci zazdroszcze. Moje dziecie przechodzi jakis kryzys i je niemal wylacznie jogurty i owoce, nic konkretnego. Nawet na kaszke ostatnio kreci nosem...

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajnie, ze Emilka chce jesc. Lepiej tak, niż mialaby byc niejadkiem i kazda lyzeczke trzebaby bylo Jej na sile wciskac itp. :) ja tez mam kryzys z goleniem nóg ;), przy tej pogodzie nigdzie nie chce sie wychodzic i nic nie robic..oj, chyba trza sie wziac za siebie :P
    Pozdrawiam,
    Anula

    OdpowiedzUsuń
  5. Normalnie jakbym o sobie czytała z tym robieniem siebie na człowieka:) Dobrze, że Emilka ma apetyt, lepiej w te stronę niż mieć w domu niejadka.

    OdpowiedzUsuń