środa, 22 sierpnia 2012

Mała maniaczka i Księciunio w akcji

Byliśmy u znajomych, a ponieważ pogoda postanowiła nas porozpieszczać siedzieliśmy na ogródku. Wszystko było w porządku dopóki Emilka nie odkryła w kącie ogrodu krzaków z malinami. Kulturalnie zerwałam jej kilka sztuk i próbowałam zmienić obiekt zainteresowania, co skończyło się dzikim rykiem, bo przecież córeńka niegłupia i doskonale wiedziała, że one tam jeszcze są, a skoro są, to trzeba je zjeść. Jak wytłumaczyć rocznemu dziecku, że będąc w gościach niekoniecznie wypada powyżerać gospodarzom całe zbiory? Na szczęście gospodyni, życzliwa istota, od razu przyleciała z miseczką, wyzbierała wszystkie dojrzałe egzemplarze i dała małej terrorystce, która dopiero trzymając w łapakach michę malin dała się odciągnąć od krzaka. 
Przyszłyśmy do stołu, a Księciunio z pełną powagą:
- dałaś jej dziś w ogóle coś do jedzenia?
Gospodarze na jego specyficznym poczuciu humoru już się znają, ale byli jeszcze jacyś ich znajomi, których dopiero poznaliśmy i naprawdę nie wiem, co sobie pomyśleli, ale miny mieli takie, że w każdej chwili spodziewam się wizyty kogoś z opieki społecznej.

Up date.
Mamy 11 zęba. Prawa górna czwóreczka :-)

20 komentarzy:

  1. :)
    ha ha ha
    Emilka jet super;)
    A na te wizytę to się pzrygotuj bo to nigdy nic nie wiadomo;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, tak, już przećwiczyłam przybieranie oburzonej miny, na sugestię jakobym była złą matką ;-)

      Usuń
  2. Słodka jest :D A Księciunio - jak zwykle - mistrzowska zagrywka ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przez te jego mistrzowskie zagrywki, to ja kiedyś kompletnie osiwieję ;-)

      Usuń
  3. Świeże malinki,mniam:) Też się zajadamy prawie codziennie, trzeba korzystać z witaminek, Emilka już to wie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na szczęście jest wielką fanką wszystkich owoców i mam nadzieję że tak zostanie ;-)

      Usuń
  4. Ha ha ha! a to dobre!
    Anula

    OdpowiedzUsuń
  5. :D no ma dziewczyna gust malinki super sprawa:) a księciunio jak zawsze wie co powiedzieć w danym momencie:P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ubolewam, że sezon na maliny już się kończy, ale na szczęście są jeszcze mrożone, więc w długie jesienne wieczory będziemy się raczyły malinowymi koktajlami ;-)

      Usuń
  6. my u siebie na działce tez mamy maliny i Bombel je uwielbia :) zawsze jak jestsmy na dzialce to musi "zaliczyć" spacer po malinki :) wiedza dzieciaki co dobre :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdybym miała jakieś prywatne krzaki malin obawiam się, ze zostałyby opędzlowane w ciągu jednego dnia ;-) A tak trzeba codziennie latać do warzywniaka

      Usuń
  7. Możecie do mnie wpaść na malinki ;)
    A Księciunio mistrz!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ty lepiej takich propozycji nie składaj, bo ani się obejrzysz, jak będziemy ci sie do drzwi dobijać ;-)

      Usuń
  8. A u nas 7.
    Lewa dolna dwójka idzie. =).

    Mommy [dawna Mom.]

    OdpowiedzUsuń
  9. I te terrorystyczne przejawy mnie przerażają =/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To ja może przezornie pomilczę na ten temat. Pożyj sobie jeszcze trochę w słodkiej niewiedzy ;-)

      Usuń
  10. Co tam, jak tam??
    Nie mów, że ktoś z Mops-u zawitał...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze nie, ale jak to mówią" nie znacie dnia, ani godziny" ;-)

      Usuń