środa, 2 maja 2012

Dziewiąteczka

Tak naprawdę, córeczko, to przecież żyjesz już 18 miesięcy. Po 9 z każdej strony brzucha :-)
Jak wiele czasu już minęło odkąd kładłam rękę na coraz większym brzuchu i czekałam aż mi odpowiesz. Zasypiałaś i budziłaś się słysząc bicie mojego serca, a ja liczyłam każdy twój ruch, bo tylko one sprawiały, że na chwilę przestawałam się o ciebie martwić. Z maleńkiego, niewidocznego gołym okiem punkcika stałaś się moją małą kluseczką, która z niegasnącym zapałem każdego dnia odkrywa kawałeczek świata. 

Uwielbiam patrzeć jak drepczesz w sobie tylko znanym kierunku, z jakąś ważną misją do spełnienia i nagle zupełnie niespodziewanie zatrzymujesz się, by przyjrzeć się swoim bosym stópkom albo wygłosić monolog do ściany. Uwielbiam, że cieszy cię tyle błahych rzeczy, a czasem nieruchomiejesz w zamyśleniu i zapatrzona gdzieś w dal wyglądasz jakbyś właśnie próbowała dokonać jakiegoś przełomowego odkrycia dla ludzkości. Uwielbiam kiedy siadasz w przedpokoju przed lustrem i "całujesz" tę małą dziewczynkę, która siedzi tam razem z tobą, a później obie robicie minki i bijecie sobie brawo mając z tego ogromną frajdę. Uwielbiam kiedy twoja główka wychyla się zza ściany i zerka co robię. I kiedy niezdarnie gramolisz mi się na kolana też uwielbiam.
Odkąd jesteś mam nieskończenie wiele powodów do uśmiechu.

18 komentarzy:

  1. Cudnie jest być mamą..

    Ja też liczę czas od zapłodnienia, a nie od porodu.. przecież już wtedy byłyśmy mamami naszych małych Kluseczek. =*.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie nie rozumiem dlaczego wiek dziecka liczy się od chwili narodzin? Przecież w momencie, którym przychodzi na świat tak naprawdę ma już 9 miesięcy
      Z tego wychodzi, ze Emilka skończyła dziś 1,5 roczku Ha! taką już mam dużą dziewczynkę ;-)

      Usuń
    2. Ja byłam mamą już przed porodem. Przez 9 miesięcy rozmawiam ze swoim dzieckiem, tuliłam je, obejmowałam [bo przecież można utulić własny brzuch]. Opowiadałam bajki i chodziłam na wycieczki. Opowiadałam jak wygląda świat i co będziemy robić. Już wtedy zamartwiałam się o niego i bawiłam się w 'ja cię pogilam, a ty kop.'. =). Już wtedy ja byłam mamą, a on moim synkiem. I zawsze już tak będzie.

      Usuń
    3. Zgadzam się, mamą zostaje się w chwili kiedy zaczynasz nosić w sobie ten mały cud, ale jednak bez porównania jest to co czułam do córeńki, kiedy jeszcze była w brzuchu, a to jak strasznie kocham ją teraz. Ja potrzebowałam wziąć ją na ręce żeby uwierzyć, że jest sensem mojego życia.

      Usuń
  2. Ten czas tak pędzi. Wydaje mi się, że co chwilę piszesz notkę z kolejną cyferką :).
    Wszystkiego naj dla małej odkrywczyni :D!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :-)
      Mi też się tak wydaje. Dopiero co pisałam notkę na okoliczność ośmiu miesięcy, a tu już dziewiątka domaga się swojej chwili chwały ;-)

      Usuń
  3. :) ale powiedz to kukanie jest taki rozczulające co nie??? pięknie napisane w sumie to mogę zrobić kopiuj i wklej i będę mieć gotowego posta na 04.05:D ale nie będę robić plagiatów za to się idzie do więzienia:p:x
    pozdrawiam Was dziewczyny

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ależ kochana, chyba nie sądzisz, że posłałabym do więzienia przyszłą teściową mojej córeczki? ;-)

      Kukanie jest chyba najwspanialsze ze wszystkich nowych umiejętności :-) Już sobie zaniosłam do kuchni aparat żeby uchwycić to na zdjęciu ;-)

      Usuń
    2. u nas kiedy tylko Przemek zobaczy aparat kamienieje::D

      Usuń
    3. A ja mam! I jest to niewątpliwie jedno z moich ulubionych zdjęć! :-)))

      Usuń
  4. No widzę,że narzeczoną dla Grzesia ktoś już mi sprzątnął sprzed nosa;)
    Grzdyl właśnie skończył 8 miesięcy - jak ten czas leci -dopiero co ogłuszyła mnie wiadomość o tym,że JEST, a tu proszę - za chwilę zacznie biegać;)
    Buziaczki dla Emilki;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nic się nie martw, może Emilka będzie miała siostrzyczkę, to i dla Grzesia żona się znajdzie ;-)

      Usuń
  5. To fakt dopiero co chodziłaś z brzuszkiem, a tu już Emilka taka duża i rozumna. Zdecydowanie ten czas za szybko leci:D Gratuluję umiejętności i życzę dużo zdrówka na następne kilkaset miesięcy:P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ech, może wypadałoby już nieco się przyzwyczaić do tej szybkości zmian dat w kalendarzu, a tymczasem nieustannie jestem wstrząśnięta że to już siódmy... ósmy... dziewiąty miesiąc. A po głowie tłucze się ale gdzie, jak, kiedy?

      Usuń
  6. Gratulacje dla Emilki (i dla mamy oczywiscie tez)! To juz 9 miesiecy... Jeszcze chwilka, a Emilka ruszy do przodu na 2 nogach, a wtedy drzyjcie narody! A raczej drzyj matko i mieszkanie... I kocie... :)
    Ja mialam tak samo, jeszcze bedac w ciazy czesto pukalam sie po brzuchu, zeby obudzic mojego leniucha, bo jak nie ruszal sie za dlugo od razu wpadalam w panike. :) A dzis moja panienka konczy roczek, chodzi ( a raczej usiluje biegac) po domu, drazni psa i rozdaje usciski i mokre caluski! :)
    Pozdrawiam, Agata

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Matka, kot i wszelkie zakamarki mieszkania już drżą odkąd Emilka stała się mobilną jednostką. Wczoraj np. urządziła sobie kąpiel w misce z wodą kota :/

      Usuń
  7. I niesamowite jest to ile nas jeszcze czeka takich wzruszeń i niespodzianek.
    Czasami mam wrażenie, że pozostanę z takimi wytrzeszczonymi oczami - których dostaję za każdym razem kiedy córeczka nabywa nowych umiejętności - już na zawsze =D

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja już, kochana, nie mam takiego wrażenia. Jestem o tym głęboko przekonana ;-)

    OdpowiedzUsuń