piątek, 17 grudnia 2010

Tajemnica

Wczoraj kuzynka przyprowadziła "na przechowanie" do mojej mamusi swoją córeczkę. Mała, jak to w okresie zimowym często bywa, przeziębiła się i zamiast do przedszkola trafiła pod skrzydła mojej niepracującej mamusi. Wpadłam do nich po pracy i jak na szaloną ciotkę przystało rozbrykałam dziecko wygłupami. Po czym zmęczone klapnęłyśmy na fotel i postanowiłyśmy obejrzeć bajkę.  I tak sobie siedzę , Amelka siedzi mi na kolanach, oglądamy Pocoyo, aż tu mamusia odzywa się filozoficznym tonem: no widzisz, mogłabyś mieć taką córeczkę, nawet podobna do ciebie jest...
O rany, mało nie pękłam i nie wygadałam wszystkiego! A przecież postanowiliśmy zrobić rodzicom niespodziankę w święta. Chyba na czas wizyt u rodziców będę sobie zaklejała buzię plastrem albo zakładała knebel.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz