czwartek, 16 lutego 2012

Myślę, więc jestem?

W którym momencie dziecko zaczyna w pełni świadomie odbierać otaczający je świat? Jak wygląda chwila, w której jego mózg podejmuje rolę magazynowania wspomnień? Gdzie kończy się bezwolne istnienie, a zaczyna prawdziwe życie nowego, choć maleńkiego jeszcze człowieka?

Patrzę na córeńkę i myślę, że wciąż jest taka maleńka, a ona zupełnie nic sobie z tego nie robiąc udowadnia mi jak dużą i mądrą dziewczynką już jest. Ostatnio wręcz nieustannie mnie zadziwia.

Scenka nr 1
Byłyśmy u rodziców, a ona ciągle wpatrywała się w jeden punkt na ścianie. Nie mieliśmy pojęcia o co chodzi, dopóki tata nie przypomniał sobie, że do niedawna wisiał w tym miejscu grający Mikołaj, w którym Emilia zakochała się od pierwszego spojrzenia. Jej radość, kiedy tata przywiesił go tam z powrotem nie do opisania.

Scenka nr 2
Po każdej zabawie z kotem myję jej rączki. Parę dni temu zabrałam ją w tym celu do łazienki, odkręciłam wodę, a ona sama sięgnęła po mydło. A później wyciągnęła rączki z stronę ręcznika.

Scenka nr 3
Leżałyśmy na podłodze. Emilka ćwiczyła turlanie, a ja oglądałam coś w tv, pogryzając sezamowe paluchy i maczając je od czasu do czasu w śmietankowym serku. W pewnej chwili zerknęłam na córeńkę, a ona trzymała w rączce jednego palucha i próbowała trafić nim w serek.

Moja mała, zdolna dziewczynka. Moja największa duma.

I jestem niemal przekonana, że jej pierwszym słowem będzie kot. Wystarczy, że usłyszy gdzieś magiczne kiciuś i od razu główka jej lata we wszystkich kierunkach. A jeśli poszukiwania zakończą się sukcesem gębusia uśmiecha się jej od ucha do ucha, choćby nawet chwilę wcześniej  łzy lały się strumieniami.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz