sobota, 4 lutego 2012

Pierwszy i na pewno nie ostatni

Ladies and Gentlemen uroczyście oświadczam iż mamy
PIERWSZEGO ZĘBA!
Generalnie Emilka ma, bo my z Księciuniem posiadamy komplet już od jakiegoś czasu ;-) Niemniej fakt iż prawa dolna jedyneczka naszego potomstwa ujrzała światło dzienne uczciliśmy wybuchem dzikiego entuzjazmu, wyprzytulaniem córeńki we wszystkich kierunkach oraz wykonaniem serii pląsów po parkiecie (to ja) i stukaniem się palcem w czoło (Księciunio), co świeżo upieczona posiadaczka uzębienia przyjęła z lekkim zaniepokojeniem, co też szanownym rodzicielom znowu odwala.

Trochę mi wstyd bo fakt ząbkowania mojego dziecka zwyczajnie przegapiłam. Wprawdzie wczoraj Emilka miała trochę gorszy humor, ale ponieważ sama chodziłam podminowana, a dzieci jak wiadomo wyczuwają nasze nastroje z dokładnością cyfrowego radaru, więc myślałam, że jej się zwyczajnie udzieliło. Na dodatek jesteśmy akurat w oku cyklonu, czyli dokładnie w kulminacyjnym momencie kolejnego skoku rozwojowego, co również wyzwala w dziecięciu mroczne instynkty, dlatego do głowy mi nie przyszedł jakiś ząb. W zasadzie już od dłuższego czasu codziennie zaglądam Emilce do buzi poszukując oznak zbliżającego się horroru ząbkowania, ale nawet wczoraj niczego niepokojącego tam nie odkryłam. Dziąsełka piękne, różowe, sprężyste - marzenie każdego stomatologa. I pewnie dalej tkwiłabym w niewiedzy, gdyby córeńka nie postanowiła mnie jednak oświecić. Od rano próbowała wpakować sobie mój palec bo buzi (niestety stawiałam opór) a kiedy w końcu udała jej się ta sztuka POCZUŁAM pod opuszkiem coś ostrego i twardego. Zerknęłam, a tam jak gdyby nigdy nic wystaje na milimetr piękna biała krecha.
A teraz zaczynam wznosić modły do nieba żeby reszta uzębienia też nas tak pozytywnie zaskoczyła i pojawiała się w tak samo mało spektakularny sposób.

I jeszcze refleksja mnie naszła podczas rozwieszania prania (między innymi biustonoszy)
Żegnajcie sutki - mały, jednozębny potwór już na was czyha! ;-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz