niedziela, 15 maja 2011

Męska logika

W ramach walki z depresyjną pogodą postanowiliśmy urządzić sobie dziś seans filmowy. Miało być coś lekkiego i niewymagającego angażowania szarych komórek. Niestety ja nie przepadam za filmami akcji, a Księciunio ma alergię na komedie romantyczne. Na szczęście oboje lubimy s-fiction, więc wybór padł na "Skyline". Połowę filmu obejrzeliśmy w skupieniu, a potem w wybranka mego serca wstąpiło zło i nieustannie wysyłał mnie, a to po herbatę, a to po kawę, a to po ciasteczko do kawy, a to po krem do rąk, a to wykonać telefon do mamy... ale kiedy zasugerował żebym poszła zrobić siku(!) nie wytrzymałam:
ja: zwariowałeś?
on: nie, tylko pomysły mi się skończyły
ja: hę??
on: to nie jest film dla kobiet w ciąży, nie możesz oglądać takich brutalnych scen.

No tak, kobieta w ciąży powinna oglądać co najwyżej filmy dokumentalne przedstawiające lot trzmiela nad łąką.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz