środa, 13 kwietnia 2011

Nie widzę cię ani nie słyszę, ale cała moja istota wypełniona jest snem o tobie... *

Przyśniła mi się nasza córunia. To drugi sen o tematyce dziecięcej w całym okresie mojej ciąży i lekko zdziwiona stwierdzam, że był to jednocześnie chyba najbardziej normalny sen w całej mojej karierze. Ot, zwyczajny fragment codziennego dnia. Niesamowicie realistyczny i szalenie przyjemny. Pewnie to odpowiedź podświadomości na ciągnące się niczym stara gumka w majtkach rozważania nad imieniem. Tak, tak, bo nasza córeńka w dalszym ciągu bezimienna i nie zapowiada się by szanowni rodzice mieli dojść do jakiegoś konsensusu w tej sprawie. Za to bliższe i dalsze otoczenie prześciga się w wymyślaniu jej pseudonimów artystycznych.  I tak oto nasza córeńka przez nas w dalszym ciągu jest nazywana Balbinką, przez moje koleżanki w pracy - Agatką ( do kompletu był jeszcze Jacuś, który z przyczyn wiadomych został zdyskwalifikowany), a przez bliższą i dalszą rodzinkę - Kulką ;-)

* cytat zaczerpnięty z Marceliny Kulikowskiej

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz