środa, 9 listopada 2011

Pij mleko - będziesz wielki

Jak wam wiadomo (albo i nie) nasza córeńka namiętnie bojkotowała wszelkie próby podania jej mleka w butelce, konsekwentnie twierdząc, że jedyną dopuszczalną formą serwowania mleka jest maminy cyc. Każda kolejna próba kończyła się histerią dziecka i ciężkim stresem wszystkich dorosłych biorących udział w akcji.
Któraś z dziewczyn napisała mi w komentarzu, że być może za bardzo się w tej sprawie cackam, bo naprawdę głodne dziecko wypije mleko z butli bez problemu. Nie przemawia do mnie ta metoda, ale postanowiłam zacisnąć zęby i spróbować. Odciągnęłam butlę mleka, spakowałam manatki zostawiając Emilię pod opieką taty, babci i dziadka i pojechałam na zakupy. Byłam akurat na etapie wykładania zakupów na taśmę kasy, kiedy odezwał się telefon i jedyne co usłyszałam w słuchawce to ryk kogoś żywcem obdzieranego ze skóry. Lotem błyskawicy dotarłam do domu i już na parkingu przed blokiem usłyszałam, co Emilia myśli na temat własnej matki i stosowanych przez nią metod. Obraz, jaki zastałam już w domu również nie poprawił mi samopoczucia. Córeńka sino-fioletowa od płaczu, obsmarkana, krztusząca się kaszlem, reszta rodziny spocona, nerwowa, wyglądająca jakby zaraz miała popaść w obłęd, a butelka mleka oczywiście nietknięta. Widocznie trafił nam się okaz dziecka, które wolałoby umrzeć z głodu niż napić się mleka z butelki.
Ale jako że Emilia po kimś w końcu ten upór ma i to raczej po kądzieli niż po mieczu ;-) postanowiłam, że tak łatwo się nie poddam. Przeczytałam chyba wszystko, co ktokolwiek, kiedykolwiek napisał na temat nauki picia z butelki. Obdzwoniłam wszystkie znane mi kobiety posiadające potomstwo (i to nic, że niektóre już na studiach), wypróbowałam wszystkie dostępne na rynku butelki i smoczki, podawałam mleko o różnej temperaturze, przed karmieniem piersią, po karmieniu, trzymając córeńkę na rękach albo umieszczając ją na leżaczku, odwracałam uwagę zabawkami, śpiewałam piosenki, gadałam co mi ślina na język przyniosła albo wręcz przeciwnie w ogóle na nią nie patrzyłam, osiągając spory postęp, bo Emilka przestała wrzeszczeć na sam widok butelki i łaskawie pozwalała włożyć ją sobie do buzi, chociaż pić w dalszym ciągu nie zamierzała. I oto wczoraj zrobiła mi prywatny dzień matki i nagle zupełnie niespodziewanie WYPIŁA 90ml mleka z butelki po czym grzecznie zasnęła. SAMA. Jeszcze nie udało mi się wyjść z szoku ;-)

PS
Na zdjęciowym krótki film instruktażowy ;-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz