wtorek, 29 listopada 2011

Podobieństwa

Wpadła do nas moja bardzo dobra koleżanka - Agnieszka. Za koleżanką wpadł jej  wybranek serca, który  darzy naszą córeńkę głęboką miłością i nieustannie jęczy Adze, że za rzadko go do nas zabiera (normalnie jakbyśmy mieszali w ciemnej głuszy i sam nie mógł do nas przyjść z obawy że po drodze zabłądzi)
W każdym razie wujek Marcin na dzień dobry dostał Emilkę na ręce i miałyśmy go z głowy, a my zajęłyśmy się niezwykle ważnymi kwestiami, a mianowicie najnowszymi plotkami. W międzyczasie Emilka postanowiła pokazać się wujkowi z najlepszej strony i zrobiła kupę, powodując u delikwenta chwilowy spadek zainteresowania posiadaniem własnego potomstwa.
Podczas gdy ja w pocie czoła uwijałam się z zażegnaniem sytuacji kryzysowej, żeby biedny wujek nie dostał urazu psychicznego, ciocia Aga postanowiła rozwikłać zagadkę do kogo to nasze dziecię jest podobne. No do mnie na pewno nie. Do Księciunia też jakoś nieszczególnie. Podobieństw do dziadków też próżno szukać. Już prawie zaczęliśmy podejrzewać listonosza, kiedy przypomniałam sobie, że przecież u nas listonoszem jest babka. Nagle Aga zadumała się głęboko, zmarszczyła czoło i rzekła filozoficznym tonem:
- wiesz Marcin, jak tak na ciebie patrzę to wydaje mi się, że Emilka najbardziej jest podobna do ciebie
- serio?
- mhm, też jest okrąglutka i łysa

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz