poniedziałek, 14 listopada 2011

Z cyklu: Kobieta pracująca

Na mojej prywatnej liście cudownych wynalazków aktualnie numerem jeden jest niemowlęcy leżaczek. Niesamowicie ułatwia mi ostatnio życie. Oczywiście w dalszym ciągu ulubionym miejscem przebywania Emilki są mamine ręce, ale wspaniałomyślnie również z pozycji leżaczka jest w stanie dłuższą chwilę podziwiać świat. I tak oto została dana mi możliwość ugotowania obiadu (o ile nie przyjdzie mi do głowy gotowanie czegoś bardziej skomplikowanego niż makaron z sosem, bo długość przebywania w leżaczku jednak jest ograniczona ;-), starcia kurzy, a dziś nawet poodkurzania mieszkania! Ta ostatnia czynność wzbudziła w córeńce żywe zainteresowanie. Zapewne próbowała zrozumieć co też przyświeca matce podczas pląsania po mieszkaniu jednocześnie ciągnąc za sobą to dziwne, szumiące urządzenie.  Na pytanie dlaczego moje dziecko dopiero teraz odkryło odkurzacz uprzejmie odpowiadam iż nie dlatego, że do tej pory w ogóle nie odkurzałam, brodząc po kolana w kurzu, brudzie i kociej sierści, a dlatego, że robiłam to podczas spacerów córeńki z innymi członkami rodziny ;-)
Niestety mycie podłóg już nie było na tyle interesującą czynnością (przynajmniej dla niemowlaka) abym mogła w spokoju się mu oddać, dlatego umytą mam tylko połowę przedpokoju. Ale zawsze to lepiej niż nic ;-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz