wtorek, 13 grudnia 2011

Pierwsze słowo

Pośród wszystkich aaa, uuu, eee, yyy, mlaskań, parskań, chrapań i całej masy bliżej niezidentyfikowanych dźwięków wydawanych przez naszą córeczkę wczoraj z jej ust padło pierwsze SŁOWO. Porzućcie wszelką nadzieję jeśli myślicie, że było to upragnione przez każdą rodzicielkę "mama". Nic z tych rzeczy. Pierwszym słowem Emilii było "GEJ"
W pierwszej chwili myślałam, że się przesłyszałam (w końcu posunięta w latach jestem, słuch już nie ten), ale córeńka szybko wyprowadziła mnie z błędu powtarzając z niewinną minką"gej, gej" Na nic moje tłumaczenia, że to niepoprawne politycznie, na nic moja pogadanka dydaktyczna na temat tolerancji i poszanowania odmienności innych. Gej towarzyszył nam wczoraj przez cały dzień. Był z nami podczas zabawy, zmiany pieluch, noszenia na rękach, picia mleka i kąpieli też. Dopiero, gdy Emilię zmorzył sen uwolniliśmy się od niego. Choć obawiam się, że nie było to pożegnanie definitywne.

I ja naprawdę nie mam nic do odmiennych orientacji seksualnych. Nikomu pod kołdrę zaglądać nie zamierzam, paluchem wytykać i krytykować tym bardziej, ale wolałabym żeby słownik mojej córeczki był nieco bardziej urozmaicony.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz