poniedziałek, 19 grudnia 2011

Wszystkie moje miłości

Wzięło mnie na wspomnienia (po ostatnich notkach u Goni i AniJ. którym z całego serca zazdroszczę ostatniego wypadu w góry ;-) Przejrzałam naszą górską galerię zdjęć, pozaglądałam do map, kreśląc paluchem nieznane nam jeszcze trasy, postałam chwilę przed szafą ze sprzętem trekkingowym i westchnęłam cicho: ech, jeszcze trochę.
Wiosną. Wiosną pokażę Emilii, co jej mama kocha najbardziej na świecie zaraz po niej i Księciuniu. I noszę w sercu cichą nadzieję, że kiedyś te miejsca będą ważne również dla niej. Bo ze wszystkich rzeczy na świecie najbardziej chciałabym nauczyć ją kochać góry. Chciałabym żeby po kilku godzinach wspinaczki, stając na szczycie; zmęczona, spocona, z drżącymi od wysiłku nogami czuła, że naprawdę jest trochę bliżej nieba.

A gdyby ktoś zapomniał jak wygląda śnieg, to przypominam. Tak ;-)

 
Czarny Staw nad Morskim Okiem

 
Ornak

 
Z podejścia na Starorobociański Wierch

 
Bywa i tak ;-) Baraniec


 
Z podejścia na Ciemniak

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz