Potomek mi się przyśnił. Nasz własny dla ścisłości. Widocznie moja szanowna psychika raczyła w końcu przyjąć do wiadomości, że to się dzieje naprawdę i nikt jej w konia nie robi. Niestety szczegóły snu dosyć szybko mi się rozmyły, ale pamiętam że potomek był świeżo urodzony, maleńki, płci męskiej i posikany ;-)
Ciekawe, czy będę mogła wpisać sobie do CV w dodatkowych umiejętnościach: wróżka jasnowidzka wykwalifikowana w warunkach domowych? ;-)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz