Znalazłam pod szafą (sic!) jakieś cebulki. Pojęcia nie mam co to może być i na bogów jak one się tam w ogóle znalazły? Zasadziłam je i w napięciu czekam, co też z nich wyrośnie (i czy będzie to znana współczesnej nauce forma życia?).
Z przykrością zawiadamiam również, że dwa z moich świeżo nabytych hiacyntów nie doczekały starości. A wszystko za sprawą kocicy, która zapałała do nich wielką miłością i czuła nieustającą potrzebę kontaktu z nimi. Hiacynty tego gorącego uczucia nie podzielały i wybrały śmierć, rzucając się z parapetu na podłogę.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz