wtorek, 1 marca 2011

Wiosenne porządki

Z okazji pierwszego dnia marca umyłam dziś okna. A wyglądały ci one już jak święta ziemia. No ale jakoś wcześniej nie miałam ochoty przymarzać do framugi. Jasność jakaś taka w domu nastała i wreszcie zerkając przez okno nie mam wrażenia, że na zewnątrz nieustająco panuje mgła.  Przy okazji wymyśliłam sobie, że na lato muszę aranżację okien wykoncypować w nieco zwiewniejszym klimacie, bo mi nie do końca aktualne firanki pasują. Na szczęście do lata jeszcze dużo czasu, nawet wiosna się jeszcze nie wykluła, więc może mi przejdzie. Oby.

A tu już dzielnie trzymające się hiacynty, żeby nie było że ciągle o nich gadam, a jeszcze nikt ich na oczy nie widział ;-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz