piątek, 7 stycznia 2011

Kryzysik

Dziś zanotowałam poważny spadek formy. Nie miałam siły wstać z łóżka, a nawet kiedy już mi się to udało snułam się po domu, jak śnięta ryba. Połowę dnia przespałam, drugą przeleżałam na kanapie i wyjść z podziwu nie mogę nad tym jak człowiek w sile wieku może się czuć takim starym kapciem. W ogóle brak energii jest dla mnie tak obcym i orientalnym zjawiskiem, że aż nie wiem co ze sobą począć. A do tego wróciły moje ulubione atrakcje i sporą część czasu spędziłam zwisając nad muszlą sedesową. Uroczo.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz